Pewnie u wielu z Was , trwa przedświąteczna gorączka ?
Do mnie jeszcze nie dociera,że do Świąt zostało tylko parę dni, ale choinka już ubrana i nawet kapustę z grochem ugotowałam ;p Reszta zrobi się w weekend .
Dziś Was trochę pomęczę, wyjątkowo mam do pokazania / pochwalenia się kilka rzeczy :)
Mój stary talerz pod świece, doczekał się po latach ( dosłownie! ) nowej szaty. Wcześniej był czerwony i przez to głęboko schowany, bo do niczego mi nie pasował. Teraz jest w bardzo lubianych przeze mnie szarościach.
Na koniec pochwalę się zmianą jaka zaszła dzięki zdolnym rękom mojej gorszej połowy w naszym salonie . Zawsze chciałam mieć kominek w domu, ale tak jakoś się składało ,że pomimo iż nie są one rzadkością w holenderskich domach, to w żadnym z mieszkań , w których mieszkaliśmy nie mieliśmy go.
W obecnym domu, nie dość ,że kominka, , to jeszcze odpowiedniego miejsca na tenże nie było. Ale " dla chcącego nic trudnego". Chciałam mieć choćby tylko atrapę na świeczki, a mam kominek z żywym ogniem :) Zresztą zobaczcie sami
kawałek pokoju przed
i po
Mąż postawił małą ściankę, dzięki której powstało miejsce na narożny kominek, zrobił obudowę, kupiliśmy specjalny pojemnik na bioetanol, który został umieszczony w środku i oto mam co chciałam :) Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu, mamy żywy ogień w domu !
A wieczorem wygląda to tak
Do świąteczno zimowego nastroju brakuje mi jeszcze tylko śniegu za oknem :)
Kończąc ten przydługi wpis, chcę Wam bardzo podziękować za tyle miłych słów pod poprzednim postem. Dziękuję :)
Kulinia