Święta zbliżają się wielkimi krokami. Czas pędzi jak szalony, nim się obejrzymy będziemy zasiadać do wigilijnego stołu :)
W tym roku znów wydziergałam kilka bombek, niby zabrałam się za nie jeszcze latem, ale czas przeleciał mi przez palce i w rezultacie powstało dużo mniej sztuk niż planowałam.
Pokażę Wam pierwsze wyschnięte, reszta się dalej suszy :)
Z mikołajkowymi pozdrowieniami
Kulinia
Piękne! Zazdroszczę takich umiejętności!
OdpowiedzUsuńO matko,to jest tak śliczne,że słów mi brakuje!Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńpiękniutkie są :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne bombki.
OdpowiedzUsuńPrzesliczne i takie delikatne :) beda pieknie wygladac na choince :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Piękne te bombki! :)
OdpowiedzUsuńCudownie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!
OdpowiedzUsuńmisterne prace ,sliczne bombeczki :)
OdpowiedzUsuńCUDOWNE!!! ja też takie chcę!!!!, naucz mnie proszę - plisssss:) od jakiegoś czasu też szydełkuję ale to dla mnie magia:(
OdpowiedzUsuńA skąd ja to znam, cąge sobe obiecuję, że zacznę przygotwania wcżeśniej i w dalsym ciągu ńic w tym kierunku nie zrobiłam. bombki cudowne.
OdpowiedzUsuńPrześliczne!!!
OdpowiedzUsuńMoja wena przychodzi zawsze na ostatnią chwilę albo... nawet i po!!! Ale cóż zrobić? Na siłę się nie da tworzyć...
Bombki wyszły wyśmienicie!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń