Od trzech dni zszywam, zszywam i zszywam. Dzisiaj nawet i dziecko i kręgosłup byli mi tak przychylni,że siedziałam bite 5 godzin przy maszynie. I co? I mam raptem połowę kawałków pozszywaną. Żeby to jeszcze było połową bloku chociaż... nie ... jedna taka część to jest 1/16 bloku.Bloków w najlepszym przypadku muszę mieć 36. Dłuuga droga przede mną , oj długa... Tak to wygląda dzisiaj
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo miło mi czytać,że się Wam podobają filiżankowe podkładki :) Dziękuję Wam za wszystkie pozostawione dobre słowa :))
Podjęłaś się rzeczywiście pracochłonnego zadania, ale efekt będzie cudny!
OdpowiedzUsuńjak widzialam pocięte szmatki to zastanawiałam się jak będa zszyte, no i juz część odpowiedzi jest
OdpowiedzUsuńale z drugiej strony patrząc to mogły by być to 4 podkładki pod kubki
powodzenia w szyciu
trzymam kciuki za dalsze zszywanie :) bardzo mi sie podoba ta kolorystyka i wzór! pozdrawiam z placu boju- siedzę kanapkuje narzutę (210x250) jestem w połowie- długa noc przede mną ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze podziwiam za cierpliwosc. Jestem przekonana, ze efekt bedzie wspanialy!
OdpowiedzUsuńPiękne, czekam na efekt, na pewno powali nas z nóg..:)
OdpowiedzUsuńOczyma wyobraźni widzę efekt końcowy tej mrówczej pracy. Mówią że najtrudniej zacząć a potem z każdym ściegiem przybywa, zaraz będzie półmetek i finiszujemy....pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńo, zapowiada sie naprawde piękna narzuta:)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za powodzenie i cierpliwość! Nie możemy doczekać się efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuńToż ja nie wiedziałam,że mam taką zdolną ciotkę;)
OdpowiedzUsuń