Sekretarzyki podobały mi się od zawsze. Od jakiegoś czasu przymierzałam się do zakupu takowego, ale albo nie było miejsca na jego ustawienie albo cena jak dla mnie za wysoka w stosunku do stanu. Aż pewnego dnia mąż przypadkiem znalazł idealny, w świetnym stanie i do tego za grosze :) Dobrze,że lubi spełniać moje zachcianki i pomimo ,że "nie widział " tego mebla u nas kupił go :)
Sekretarzyk wymagał jedynie przemalowania, więc na przekór utrzymującego się marazmu zakasałam rękawy i w kilka dni dokonała się przemiana. Wyszło tak jak chciałam i jestem mega zadowolona, a i mężowi taka wersja się podoba :)
Być może jeszcze jakoś delikatnie go ozdobię, ale to z czasem. Na razie podoba mi się tak jak jest.
Tak wyglądał przed ...
pozdrawiam słonecznie
kulinia :)