Młoda zgłosiła zapotrzebowanie na "coś" na kredki i mazaki, które ma w szkole. Wybrała materiały i " machnęłam" jej prostego rollera ( nazewnictwo własne)
Kolory w rzeczywistości są bardziej soczyste,niestety nie udało mi się ich uchwycić.
Dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa pod adresem twórczości Julki :)
Jak tylko je przeczytała, pognała robić kartkę ( chyba okolicznościową), której nie omieszkam pokazać w niedalekiej przyszłości :)
Pozdrawiam Was gorąco:)
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
środa, 24 sierpnia 2011
wakacyjne majstrowanie
Dziś nie będzie o moich pracach, a o tym co moja pierworodna poczyniła w wakacyjnym czasie. W związku z moją parodniową "pracą" , dziećmi opiekowały się dobre dusze w postaci moich koleżanek. Jedna z nich ( początkująca blogerka) Sylwia, zapewniła mojej młodej kreatywne zajęcia .
I tak pod czujnym okiem instruktorki powstały bransoletki
Jula zgłębiała też tajniki malowania flamastrami Copic. Trudna to sztuka i na początku nie chciałam wierzyć,że to ona zrobiła ;)
Próbowała też "iris folding", ale coś jej tam nie wyszło i schowała pracę tak,że nie sposób jej znaleźć ;)
Zdolną mam dziewczynę, prawda?
Od dawna już mi marudzi o nauce szycia, tylko nie mam pojęcia co mogła by uszyć? Może macie jakieś pomysły, doświadczenia,rady? Chętnie skorzystam :)
I tak pod czujnym okiem instruktorki powstały bransoletki
Jula zgłębiała też tajniki malowania flamastrami Copic. Trudna to sztuka i na początku nie chciałam wierzyć,że to ona zrobiła ;)
Próbowała też "iris folding", ale coś jej tam nie wyszło i schowała pracę tak,że nie sposób jej znaleźć ;)
Zdolną mam dziewczynę, prawda?
Od dawna już mi marudzi o nauce szycia, tylko nie mam pojęcia co mogła by uszyć? Może macie jakieś pomysły, doświadczenia,rady? Chętnie skorzystam :)
wtorek, 9 sierpnia 2011
Na nadchodzące chłody
Wyjątkowo wcześnie w tym roku zaczęłam przygotowania do jesienno- zimowej pory.
Na pierwszy ogień poszedł szalik. Ta melanżowa,siateczkowa włóczka jest tutaj hitem. Pierwszy raz spotkałam się z nią w lutym na wystawie patchworku, ale cena mi nie pasowała. Niedługo potem pojawiła się w pobliskim sklepie hobbystycznym i czekała aż się na nią zdecyduję ;)
I tak pewnego lipcowego popołudnia naszło mnie na dzierganie, efekt widoczny poniżej. Mnie się podoba, a i inny pomysł na jej wykorzystanie się mi nasunął. Trzeba tylko ponownie udać się na zakupy...
Na pierwszy ogień poszedł szalik. Ta melanżowa,siateczkowa włóczka jest tutaj hitem. Pierwszy raz spotkałam się z nią w lutym na wystawie patchworku, ale cena mi nie pasowała. Niedługo potem pojawiła się w pobliskim sklepie hobbystycznym i czekała aż się na nią zdecyduję ;)
I tak pewnego lipcowego popołudnia naszło mnie na dzierganie, efekt widoczny poniżej. Mnie się podoba, a i inny pomysł na jej wykorzystanie się mi nasunął. Trzeba tylko ponownie udać się na zakupy...
niedziela, 7 sierpnia 2011
Varend corso, wyróżnienia i prezenty
Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się pięknie. Od rana lało.
Na szczęście w południe wyjrzało słonko i mogłam z dzieciakami iść nad pobliski kanał obejrzeć paradę łodzi "Varend corso".
Łódki rozśpiewane, roztańczone, ozdobione niezliczoną ilością kwiatów,owoców i warzyw. Z przyjemnością oglądaliśmy wymyślne kreacje i występy. Wiele z łodzi przedstawiało sceny ze znanych musicali, przedstawień itp. Muzyka i śpiew paradujących/płynących wywoływała uśmiechy na twarzach. Podoba mi się tutaj to, że Holendrzy świetnie potrafią się bawić, klaszczą, tańczą i śpiewają bez względu na miejsce,porę dnia czy otoczenie. Kilka fotek z tego pokazu
Jeśli macie ochotę zobaczyć więcej zdjęć, zapraszam tutaj
Niedawno otrzymałam podwójne wyróżnienie od Uli oraz Ines
Bardzo Wam za nie dziękuję , sprawiło mi to ogromną radość, ale powtórzę się: o wiele więcej znaczą dla mnie Wasze odwiedziny i komentarze :)
Tym samym nie spełnię zasad i nie przekażę wyróżnienia dalej, bo i tak miałabym problem z wybraniem jedynie 16 blogów, a każda z Was do której zaglądam niezależnie od tego czy zostawiam po sobie ślad czy nie, jest dla mnie ciekawa, inspirująca i ważna :)
Na koniec pochwalę się jeszcze prezentami, które dostałam od Magdy za zrobienie opaski dla jej córeczki.
Przed nami ostatni tydzień wakacji, więc życzę sobie i Wam pięknej ,słonecznej pogody :)
Na szczęście w południe wyjrzało słonko i mogłam z dzieciakami iść nad pobliski kanał obejrzeć paradę łodzi "Varend corso".
Łódki rozśpiewane, roztańczone, ozdobione niezliczoną ilością kwiatów,owoców i warzyw. Z przyjemnością oglądaliśmy wymyślne kreacje i występy. Wiele z łodzi przedstawiało sceny ze znanych musicali, przedstawień itp. Muzyka i śpiew paradujących/płynących wywoływała uśmiechy na twarzach. Podoba mi się tutaj to, że Holendrzy świetnie potrafią się bawić, klaszczą, tańczą i śpiewają bez względu na miejsce,porę dnia czy otoczenie. Kilka fotek z tego pokazu
Jeśli macie ochotę zobaczyć więcej zdjęć, zapraszam tutaj
Niedawno otrzymałam podwójne wyróżnienie od Uli oraz Ines
Bardzo Wam za nie dziękuję , sprawiło mi to ogromną radość, ale powtórzę się: o wiele więcej znaczą dla mnie Wasze odwiedziny i komentarze :)
Tym samym nie spełnię zasad i nie przekażę wyróżnienia dalej, bo i tak miałabym problem z wybraniem jedynie 16 blogów, a każda z Was do której zaglądam niezależnie od tego czy zostawiam po sobie ślad czy nie, jest dla mnie ciekawa, inspirująca i ważna :)
Na koniec pochwalę się jeszcze prezentami, które dostałam od Magdy za zrobienie opaski dla jej córeczki.
Przed nami ostatni tydzień wakacji, więc życzę sobie i Wam pięknej ,słonecznej pogody :)
piątek, 5 sierpnia 2011
Powoli wracam
Nie po urlopie niestety, ale po przerwie spowodowanej brakiem internetu.
Niby odwyk dobrze robi ,ale niemożność swobodnego zajrzenia w ulubione miejsca jest frustrująca. Na szczęście połączenie ze światem już mam i mogę zacząć nadrabiać zaległości, a mam spore.
Jeszcze niewiele ponad tydzień i koniec wakacji. Tak ,tak to nie pomyłka,
15 sierpnia moje dzieci wędrują do szkoły, ale wcale z tego powodu nie rozpaczają, wręcz przeciwnie.
Pogoda nas nie rozpieszcza, choć może nie padało tak często jak w Polsce i jest nieco cieplej, to i tak nie dało się wylegiwać na plaży.
Ze względu na liczne odwiedziny znajomych i rodziny, niewiele się u mnie działo robótkowo. Coś tam jednak zrobiłam. Dla synka koleżanki uszyłam organizer. Myślę,że przyda się na podręczne akcesoria najpierw mamie a potem pewnie na zabawki i inne ważne rzeczy chłopcu :)
Pozdrawiam Was wakacyjnie i dziekuję za odwiedziny :)
Niby odwyk dobrze robi ,ale niemożność swobodnego zajrzenia w ulubione miejsca jest frustrująca. Na szczęście połączenie ze światem już mam i mogę zacząć nadrabiać zaległości, a mam spore.
Jeszcze niewiele ponad tydzień i koniec wakacji. Tak ,tak to nie pomyłka,
15 sierpnia moje dzieci wędrują do szkoły, ale wcale z tego powodu nie rozpaczają, wręcz przeciwnie.
Pogoda nas nie rozpieszcza, choć może nie padało tak często jak w Polsce i jest nieco cieplej, to i tak nie dało się wylegiwać na plaży.
Ze względu na liczne odwiedziny znajomych i rodziny, niewiele się u mnie działo robótkowo. Coś tam jednak zrobiłam. Dla synka koleżanki uszyłam organizer. Myślę,że przyda się na podręczne akcesoria najpierw mamie a potem pewnie na zabawki i inne ważne rzeczy chłopcu :)
Pozdrawiam Was wakacyjnie i dziekuję za odwiedziny :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Odwiedziliście mnie
198,093